Dłuuuuuuga nieobecność na blogu, o wiele zbyt długa to potwarz dla tak lubującej dyscyplinę twórczą istoty jak ja. Z drugiej strony „chaotyczny neutralny” charakter i wessanie się na własne życzenie w wir promocji „Za lasami” usprawiedliwia tych 5 (PIĘĆ!!!!) miesięcy. Tu mnie nie było, za to byłam WSZĘDZIE!
Najbliższe kilka wpisów poświęcę kwestiom promocji, gdyż pół roku po premierze mam do powiedzenia to i owo, na pewno dużo więcej niż po pierwszym spotkaniu autorskim (5 stycznia w Bydgoszczy), pierwszej imprezie kulturowej (7 marca, Kobiety z Pasją, Konin) czy po pierwszych targach książki (22-24 kwietnia, Białystok) i po dodruku (!!!).
Czytelniczki, Czytelnicy, Autorki, Autorzy. Targi Książki! Przyznaję, bez konieczności ustawiania mnie na szafocie, że przed wydaniem „Za lasami” była to dla mnie impreza, na której zawsze chciałam być, wybierałam się na nią pasjami, nagminnie bywała w planach, ale ostatecznie nigdy przedtem na takowej nie byłam (nie licząc „Pyrkonu” z lat młodości, ale targami książki sensu stricto tego by nikt z czystym sumieniem nie nazwał). Zarówno w mieście obecnego zamieszkania, jak i tym rodzinnym takowych wydarzeń nie było. Rozumiecie zatem, że byłaby to regularna wycieczka z planowaniem, noclegami, wyżywieniem, wyjściem ze strefy komfortu i te pe.
Dlatego też, gdy przyłączyłam się do internetowej grupy pod nazwą „Samowydawcy” od początku deklarowałam udział we WSZYSTKICH możliwych i dostępnych dla mnie Targach Książki w roku 2022. Zdecydowałam, że to będzie rok na tak i nie ma zmiłuj, choćbym była niezadowolona, chcę doświadczać wszystkich możliwości, jakie daje mi self.
W ten oto sposób byłam już w pięciu miastach z moim debiutem kryminalnym (Targi Książki w Białymstoku, Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie, Festiwal Literacki w Opolu, Festiwal Literacki w Zakopanem i Plener Literacki w Gdyni) i jestem bardziej niż zadowolona. Oto wybrane z miliona powodów, dlaczego tak jest.
- Jest to doskonała forma promocji mojej książki. Poznaję Czytelniczki i Czytelników, rozmawiam z nimi, często po sprzedaży w czwartek lub w piątek następnego dnia rozmawiam o wrażeniach po lekturze. Obserwuję reakcje na okładkę, blurb, skrzydełka. Widzę, w jaki sposób ocenia się „Za lasami” jako jedną spośród miliolona innych propozycji wydawniczych i dlaczego wygrywa, a czasami przegrywa.
- Poznaję Autorki i Autorów, którzy również wybrali drogę samowydawniczą, a z tymi można konie kraść! Spotkania w środowisku twórców, pisarzy są absolutnym walorem dodanym do każdego wyjazdu. Stawanie się częścią tej społeczności działa jak najlepszy motywator z możliwych.
3. Obracanie się w środowisku wydawniczym to niezwykle cenne doświadczenie. Poznałam organizatorów imprez kulturowych, przedstawicieli innych wydawnictw, redaktorów naczelnych ważnych czasopism, wydawców zagranicznych i nie tylko. Kilka drzwi się otworzyło i dało zaczątek nowym, inspirującym pomysłom.
4. Zwiedzanie, wyjeżdżanie, podróżowanie, przeżywanie, poznawanie, integrowanie!
5. Przyjazd do każdego miasta wiąże się z kosztami (stoisko, droga, nocleg, wino), więc i sprzedaż musi być satysfakcjonująca. Na pierwszych targach nauczyłam się bardzo dużo, zauważyłam różne modele promocji, roll-upy, gdy planszowe, banery, plakaty, wystawki, gadżety, angażowanie sprzedawców. To nie dla mnie. Jako ekstrawertyczka czuję się jak ryba w wodzie, gdy rozmawiam z nieznajomymi, wychodzę poza stoisko, poznaję potencjalnego czytelnika. Nie znałam siebie z tej strony przez pierwsze trzydzieści sześć lat życia.
6. Tych pięć wyjazdów napisało kilka niezwykłych historii!
Np. spotkanie z panią, która miała wypadek na rowerze w Dolinie Chochołowskiej, a która później rozpoznała mnie na festiwalu (Kasiu, jeśli to czytasz, serdecznie pozdrawiam ja, mój mąż i nasz Octanisept!).
Dedykacja wypisana dla psa, gdyż to pies wybrał książkę.
Niezwykła, arcyżyczliwa wolontariuszka z Opola.
Pani kierowniczka katedry pewnej uczelni (do sierpnia jeszcze chwila, pamiętam o konkursie!).
Pan poeta, który nagraniem czytanego przez siebie i na dodatek swojego wiersza na starej nokii doprowadził mnie do łez.
Rozmowy z mieszkankami i mieszkańcami Konina i Bydgoszczy, spotkanymi gdzieś na innym krańcu Polski.
Pani policjantka, której tożsamość zawodową rozszyfrowałam i jej spojrzenie pełne uznania, że kryminał napisał odpowiedni człowiek (pani nie chciała przyjąć reszty na poczet wsparcia drugiej części, pamiętam o pani!).
Wymiziany pies, który odwiedził mnie pod ladą.
Pan Sportowiec, który sam pisze, a którego książki będę wypatrywała w przyszłości!
Plan wyjazdów na ten rok jeszcze się nie zamknął. W najbliższym czasie spotkacie mnie w Suchej Beskidzkiej (6-8 sierpnia, Festiwal Artystyczny „Teraz”), Na targach w Gdańsku (16-18 września), w Krakowie (27-30 października), Katowicach (4-6 listopada) i… jeszcze cicho-sza. Wypatrujcie wieści na moich FB i Instagramie.