Potrzebowałam pełnych trzech tygodni od premiery, by nareszcie spojrzeć na to wydarzenie z dystansem, zarówno czasowym, jak i emocjonalnym. Wydawało mi się, że skoro 5 stycznia otworzymy szampana, 6 stycznia wysiądę z mojego metaforycznego statku po powrocie z wyprawy po nowe światy. Tak się jednak nie stało.