Idealny wpis na Światowy Dzień Książki, który wypada właśnie dzisiaj! Czy za rok o tej porze będę mogła świętować w innej już roli? Czy 23 kwietnia 2022 roku będę pisarką przez wielkie „P”? Moje książki będą się już wygrzewały pomiędzy innymi na półkach w domach nieznanych mi ludzi? Czy druga część będzie już gotowa? Tak to widzę!
W czwartym tygodniu w roli samodzielnego wydawcy nie działo się zbyt wiele i przypuszczam, że kolejne dwa tygodnie nie będą lepsze z uwagi na inne nadchodzące wydarzenia w życiu osobistym. Jednak nie próżnowałam!
Cały czas pracowałam nad swoim „contentem”, a ten wymaga przygotowań i czasu. Był to też pierwszy tydzień roboczy po mini-lock-downie, więc zgranie pisania z innymi zobowiązaniami zawodowymi było tym bardziej wymagające. Odniosłam w tej materii pełen sukces, a to dobrze wróży!
Otrzymałam projekt okładki, który mnie nareszcie satysfakcjonuje! Kiedy kurtyna opadnie i rozpocznie się przedpremierowy szał będziemy gotowi.
Poszerzyłam plan marketingowy o nowe działania. Co to za działania i czy wypalą napiszę w tygodniu, w którym się z nimi zmierzę, gdyż teraz nie mam zielonego pojęcia, czy mają jakąkolwiek szansę powodzenia. Przede mną dużo trudniejsza praca w najbliższych tygodniach, czyli…
Wprowadzanie zmian po recenzji. Trochę musiałam się z nimi oswoić, gdyż praca nad nimi nie będzie żadnym „hop-siup”. Jakie to zmiany – może lepiej nie zdradzać zbyt wiele. Zdradzę tylko tyle, że nie mogę się doczekać, by zacząć je wprowadzać. Ta historia nabierze dzięki nim rumieńców. Nie jest to żaden mur czy źródło frustracji. Wręcz przeciwnie. Powrót na łono tego świata i namieszanie w nim to dla mnie prawdziwa frajda.
Młody pisarzu i nie tylko pisarzu. Wszystkiego najlepszego z okazji tego wyśmienitego święta. Spędziłam je w towarzystwie kolejnej książki, o której Ci opowiem w swojej czytelni już na początku nadchodzącego tygodnia.
Poprzednie „selfowe” relacje znajdziesz tutaj:
2 thoughts on “SELF-PUBLISHING – tydzień czwarty”
Comments are closed.