Książka jest już tak dawno napisana, że pisarza nachodzą całkiem nowe refleksje. Ważna uwaga – to nie jest czas na zadawanie sobie dziwnych pytań w stylu „a może ta bohaterka powinna mieć inaczej na imię?”. O, nie! Już w poprzednich dwóch tygodniach, kiedy plik był przerzucany między składem a korektą i rewizją, tego typu pomysły mogłyby przyprawić kontrahentów o zawroty głów. To jest dawno za nami.
Jeżeli wszystko poszło zgodnie z planem książka jest już w drukarni i czekasz na egzemplarz próbny. To jest absolutna konieczność. Wiem, że pominięcie tego luksusu mogłoby zaoszczędzić około tygodnia, ale musisz sprawdzić, czy wszystko gra, tym bardziej, jeżeli współpracujesz z wybraną drukarnią pierwszy raz.
W czasie, kiedy Twoja książka zyskuje fizyczną postać, masz kilka zadań na głowie.
- Umówienie detali pierwszego spotkania autorskiego – kto je poprowadzi, czy musisz przygotować ewentualne materiały, czy na pewno sprzedaż książek będzie możliwa, ilu osób będziesz potrzebował do pomocy?
- Możesz się pokusić o umówienie kolejnych spotkań, najlepiej w pierwszych 4-6 tygodniach po premierze książki, w innych miejscach lub miastach.
- Przygotowanie książki w wersji e-book, o ile to nie był Twój pierwszy pomysł na dystrybucję. Wielu samowydawców wypuszcza w świat wersję elektroniczną, sprawdza odbiór i temperaturę recenzji, dopiero wtedy decyduje się na druk.
- Może audiobook? Pewnie to zbyt wczesne pytanie, ale warto zrobić rekonesans na rynku.
- Umowy dystrybucyjne z hurtowniami książek. Teoretycznie większość hurtowni chce znać datę premiery i mieć wszystko dograne z Wydawcą (czyli nami) na miesiąc przed premierą książki, jest to zatem dobry moment na takie przygotowania.
- Umowy dystrybucyjne z firmami zajmującymi się wpuszczeniem książki w wersji elektronicznej do wirtualnych księgarń.
- Wydruk i rozdysponowanie materiałów promocyjnych – jeżeli planujesz spotkanie autorskie w danym mieście zapukaj do kilku księgarń i bibliotek, aby rozwiesić w nich plakaty promujące wydarzenie.
- Przygotuj się do dystrybucji – kartony, ewentualne dodatki, wypełnienia do pudełek, zakładki – nie ma sensu tego odkładać do ostatniej chwili.
- Grupa Samowydawcy.pl – poznałam tę społeczność dopiero w tym okresie i uważam, że do tych drzwi również warto zapukać. Spotkasz niesamowitych ludzi, którzy są chętni do wszelakiej pomocy i służą radami na niemal każdy temat.
- Social media – jeżeli jeszcze ich nie stworzyłeś i nie działasz na nich regularnie to jest absolutnie najwyższy czas. Ja osobiście bardzo się przed tym wzbraniałam przez kilka miesięcy (o czym świadczą pierwsze posty na blogu), obawiałam się odbioru i reakcji. Tymczasem spotkałam się z mocnym i dobrym wsparciem, idealnym paliwem na dalszą drogę.
- Masz jeszcze trochę wolnego czasu? Pisz! Niewykluczone, że niektórzy już pytają o kolejne części, na przykład w czasie wywiadów.
- Jakie wywiady? Wszystko zależy od Twojego pomysłu. Akcja mojej powieści toczy się w Koninie, a mieszkam w Bydgoszczy. Postanowiłam więc zapukać do lokalnych stacji. Nieoczekiwany obrót zdarzeń zaprowadził mnie w kilka innych miejsc i bardzo się z tego cieszę.
- Wysłanie plików tekstowych do recenzentów i bookstagramerów. Doświadczenie pokazało mi, że ich kalendarze są wypełnione po brzegi i warto umówić się na termin nawet z trzymiesięcznym wyprzedzeniem. Niektórzy będą czekali na wersję w druku, ale nie zaszkodzi zapytać, czy nie chcieliby wersji elektronicznej nieco szybciej.
Poprzednie rozdziały o self-publishingu znajdziesz tutaj: